
[R/G] An-2 Orlik 1/2011
Moderatorzy: ModTeam, Sekretarz
Przygotowanie silnika do "powieszenia na k-bie.

Musiałem porobić wzmocnienia "okuć" mocowania ramy silnika do k-ba naklejając kawałeczki kartonu na SG. Tak jak to umyślił autor nie bardzo chciało się trzymać.
"Powieszony" silnik na razie na sucho, bo przed wklejeniem trzeba pomalować ramę silnika.
 
  
 
Trzyma się nawet dość dobrze na "sucho" wisząc "głową w dół.

			
			
									
									
						
Musiałem porobić wzmocnienia "okuć" mocowania ramy silnika do k-ba naklejając kawałeczki kartonu na SG. Tak jak to umyślił autor nie bardzo chciało się trzymać.
"Powieszony" silnik na razie na sucho, bo przed wklejeniem trzeba pomalować ramę silnika.
 
  
 
Trzyma się nawet dość dobrze na "sucho" wisząc "głową w dół.


Odpoczywając od Antka zabrałem się za części Gacka, które będę próbował wepchnąć do Antka. Tak był transportowany (jak na zdjęciu) z Mielca do Wrocławia i z powrotem. Wstępnie przymierzałem powinno się udać. Steru kierunku i podwozia nie robię. Cały ogon był schowany w ogonowej części Antka a podwozie leżało pod siedzeniami na prawej burcie, jednym słowem upiekło mi się.  Skrzydła trzeba zrobić bo były przywiązane do prawej burty i będą widoczne.
 Skrzydła trzeba zrobić bo były przywiązane do prawej burty i będą widoczne.
 
 
			
			
									
									
						 Skrzydła trzeba zrobić bo były przywiązane do prawej burty i będą widoczne.
 Skrzydła trzeba zrobić bo były przywiązane do prawej burty i będą widoczne. 
 
Sytuacja opanowana, przegroda ponownie wklejona może nie jest tak dobrze jak wpierw, śledztwo przeprowadzone, winni znalezieni, przesłuchani i rostrzelani. Wyszło na to że rozwarstwiający się karton dał mi znowu "do wiwatu". 
Silnik już wklejony na stałe. Całe szczęście, że "dywersanci" nabroili przed wklejeniem. Gdyby zadziałali teraz, to tylko się zastrzelić. Szczęście w nieszczęściu.
 
  
  
 
			
			
									
									
						
Silnik już wklejony na stałe. Całe szczęście, że "dywersanci" nabroili przed wklejeniem. Gdyby zadziałali teraz, to tylko się zastrzelić. Szczęście w nieszczęściu.

 
  
  
 


 
 











 
  
 









 
  