Na stronie wydawnictwa pojawiła się okładka zapowiadająca kolejny numer. Jest to odmiana B-25H używana przez USMC.
skala 1:33, opracowanie modelu: Tadeusz Grzelczak,
cena detaliczna - 45,00 zł
Model zawiera części na 9 arkuszach A3 kartonu offsetowego i 4 arkuszach papieru offsetowego oraz 5 arkuszy A3 z rysunkami montażowymi i opisem. W modelu możemy wykonać ruchome powierzchnie sterowe, pełne wnętrze kabiny pilotów, wnętrze komory bombowej oraz przedział karabinów maszynowych w przedniej części kadłuba. Model został przerysowany komputerowo.
[nowość] PBJ-1 H - Orlik
Moderatorzy: ModTeam, Sekretarz
[nowość] PBJ-1 H - Orlik
Ostatnio zmieniony 2009-05-14, 23:27 przez Kroolo, łącznie zmieniany 2 razy.
A ja trochę z innej beczki, żeby podtrzymać sobie reputację złego wilka. Mam B-25 J (czyli prawie tę samą wycinankę - prawie...) i lekko mieszane uczucia. Tu już zdecydowanie widać, że nie jest to wycinanka na poziomie tych od AH (co by nie powiedzieć, to Me-110 i Ju-88 wyznaczają kierunek...), a nawet, że nie jest to wycinanka na poziomie Sparviero czy bombowców niemieckich tego autora wydanych lata temu w GPMie. Wprawdzie ma wiele części, klapy, lotki i stery, ciekawe karabiny, ale mam wrażenie, że i tak jest jakoś ubogo - samoloty wydawane teraz są znacznie bogatsze. Ten Mitchel robi na mnie wrażenie bardzo dobrze podrasowanego modelu rodem z Fly Modela (wąskie, poprawne kontury, świetny druk, delikatny papier, szczegółowe rysunki), gdzie pan Grzelczak publikował naprawdę rozbudowane projekty.
Inna sprawa, że takie duże samoloty to teraz rzadkość, a i cena Mitchela nie jest wygórowana jak na taką wycinankę. Z tym, że po obejrzeniu B-25 J nie skuszę się już na wersję H (a na kolejnego Sparviero w jakiejś odmianie bez wahania wyłożyłbym fundusze...).
TAD
Inna sprawa, że takie duże samoloty to teraz rzadkość, a i cena Mitchela nie jest wygórowana jak na taką wycinankę. Z tym, że po obejrzeniu B-25 J nie skuszę się już na wersję H (a na kolejnego Sparviero w jakiejś odmianie bez wahania wyłożyłbym fundusze...).
TAD
Tad, trochę się z Twoją oceną Mitchella i PBJ nie zgodzę w kwestii poziomu odwzorowania modelu i odnoszenia tego do modeli z AH.
Według mnie projekty Pana Grzelczaka reprezentują zdroworozsądkowe wyważenie uszczegółowienia i wierności odwzorowania oryginału. Poza tym chyba nie do końca można porównać projekt ręczny ( choć po komputerowym liftingu ) do projektu w pełni komputerowego.
Poza tym Pan Grzelczak swoje lata już ma więc jego praca nie będzie tak idealna jak wytwór komputera, ale te niedoskonałości mają swój urok którego nie posiadają modele stworzone przy użyciu komputera.
Jeżeli będę myślał o sklejaniu jednej z odmian Mitchella to będę miał wielki dylemat odnośnie wyboru jednego z nich. Być może skleję obydwa jednocześnie.
Według mnie projekty Pana Grzelczaka reprezentują zdroworozsądkowe wyważenie uszczegółowienia i wierności odwzorowania oryginału. Poza tym chyba nie do końca można porównać projekt ręczny ( choć po komputerowym liftingu ) do projektu w pełni komputerowego.
Poza tym Pan Grzelczak swoje lata już ma więc jego praca nie będzie tak idealna jak wytwór komputera, ale te niedoskonałości mają swój urok którego nie posiadają modele stworzone przy użyciu komputera.
Jeżeli będę myślał o sklejaniu jednej z odmian Mitchella to będę miał wielki dylemat odnośnie wyboru jednego z nich. Być może skleję obydwa jednocześnie.
Moim zdaniem nic nie stoi nie na przeszkodzie, aby ręcznie odwzorować wiele detali. W komputerowych opracowaniach nie robi tego komputer, tylko też człowiek. To jest kwestia podejścia: ktoś się zgadza na na średnie opracowanie, a ktoś chce więcej.
Nie widzę powodu, aby nie porównywać projektów p. Grzelczaka i AH - ten pierwszy ma kolosalne doświadczenie, wyznaczał pewne trendy, projektował, gdy mnie nie było na świecie, ale w pewnym momencie stanął w miejscu.
Nie wydaje mi się, żeby w modelach od AH przesadzano z ilością detali - wielu może razić skomplikowanie szkieletów i małych nawet detali, ale to właśnie pomaga klejeniu tych modeli. Dzięki temu nawet pierwszy z brzegu zlepiacz sklei Hala, ale niekoniecznie model p. Grzelczaka...
Napisałem też, że Mitchel to krok wstecz nawet w stosunku do własnych projektów tego autora, jak He-111, Ju-88, czy Do-17. Nie uważam, że modele p. Grzelczaka są niedoskonałe - po prostu zatrzymały się na średnim poziomie rozbudowania i na tym się skończyło.
TAD
Nie widzę powodu, aby nie porównywać projektów p. Grzelczaka i AH - ten pierwszy ma kolosalne doświadczenie, wyznaczał pewne trendy, projektował, gdy mnie nie było na świecie, ale w pewnym momencie stanął w miejscu.
Nie wydaje mi się, żeby w modelach od AH przesadzano z ilością detali - wielu może razić skomplikowanie szkieletów i małych nawet detali, ale to właśnie pomaga klejeniu tych modeli. Dzięki temu nawet pierwszy z brzegu zlepiacz sklei Hala, ale niekoniecznie model p. Grzelczaka...
Napisałem też, że Mitchel to krok wstecz nawet w stosunku do własnych projektów tego autora, jak He-111, Ju-88, czy Do-17. Nie uważam, że modele p. Grzelczaka są niedoskonałe - po prostu zatrzymały się na średnim poziomie rozbudowania i na tym się skończyło.
TAD