Wracając do kleju - czyli to jest coś bliżej "kropelki" itd. czyli kleje szybkoschnące i łączące palce
[RELACJA Z BUDOWY] Golden Hind 1:200 Heller
Moderatorzy: ModTeam, Sekretarz
Hehe
Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, że jest to trudny model jak na początek. Przed zakupem przeglądnąłem trochę for i idąc do sklepu wiedziałem już, że może to być zły pomysł. Chciałem jednak mieć z tym jak najwięcej zabawy i kombinowania :) Przede wszystkim sugerowałem się stosunkiem ilość części do ceny. Nie chciałem wydać kasy na coś nad czym będę siedział dwa dni. Jak w trakcie coś pójdzie nie tak - trudno. Natomiast jak się uda będę miał ogromną satysfakcję
Wracając do kleju - czyli to jest coś bliżej "kropelki" itd. czyli kleje szybkoschnące i łączące palce
A czy zostawia takie białe smugi jak te wszystkie "kropelki"? Bo jeśli nie to też się w niego zaopatrzę do klejenia burty. Nie uśmiecha mi się przez 15 minut uciskać pokładu w jednej pozycji 
Wracając do kleju - czyli to jest coś bliżej "kropelki" itd. czyli kleje szybkoschnące i łączące palce
Absolutnie to nie jest klej cyjanoakrylowy. To jest klej rozpuszczający plastik. Obawiam się, że w przypadku tego tworzywa i tych elementów, nawet z TYM klejem, 15 minut ściskania może być niezbędne
I tak będzie szybciej niż z klejem Revella (tym z igłą).
To jest ten klej
http://www.ww-model.pl/index.php?p4047, ... hin-cement
To jest ten klej
http://www.ww-model.pl/index.php?p4047, ... hin-cement
Ten lej nie jest jak kropelka gdyż cyjanoakryle nie penetrują plastiku a jedynie tworzą nazwijmy to powłokę na powierzchni tworzywa, Tamiya zaś wnika zaś w tworzywo i łączy je bardzo skutecznie, w moich obserwacji zachowuje się podobnie jak rozpuszczalnik nitro, więc co nieco wprawy się przyda
a biały nalot pozostały po wszelkich super klejach da się dość łatwo usunąć 
A co do trudnych modeli to czasem warto zaryzykować
ja tam zrobiłem z moja Hayabusa
rzuciłem się z motyką na Słońce 
Pozdrawiam.
A co do trudnych modeli to czasem warto zaryzykować
Pozdrawiam.
Nie mam wątpliwosci, że głównym składnikiem kleju Tamiyowskiego jest Trichloroetylen, więc używam go tylko wtedy kiedy muszę i zawsze otwieram okno w pokoju (nawet podczas mrozu). Latem z tym klejem przenoszę się z biurka na parapet okienny - okno szeroko otwarte. Tri jest naprawdę toksyczne.
Ostatnio zmieniony 2010-01-07, 13:06 przez Radzio65, łącznie zmieniany 1 raz.
Radzio65 a pamiętałeś o przyklejeniu schodków pod pokładem przed sklejeniem burt? Ja właśnie zabieram się za klejenie :)
[08.01.2010]
Wnętrze burty lewej i prawej oraz pokład pomalowane drugą warstwą farby. Rozpocząłem dziś proces sklejania. Póki co przyklejona jest do połowy jedna burta. Zabezpieczone sznurówkami, żeby klej dobrze chwycił. Ostatnie zdjęcie to Max - towarzyszył mi wiernie przez cały trud dzisiejszego sklejania.






Chyba całkiem nieźle to wyszło? :)
[08.01.2010]
Wnętrze burty lewej i prawej oraz pokład pomalowane drugą warstwą farby. Rozpocząłem dziś proces sklejania. Póki co przyklejona jest do połowy jedna burta. Zabezpieczone sznurówkami, żeby klej dobrze chwycił. Ostatnie zdjęcie to Max - towarzyszył mi wiernie przez cały trud dzisiejszego sklejania.






Chyba całkiem nieźle to wyszło? :)
Ostatnio zmieniony 2010-01-09, 10:49 przez mike1986, łącznie zmieniany 2 razy.
No niestety, brak doświadczenia daje się we znaki. Czy ktoś ma jakąś radę na fragmentarycznie wylazły spod sklejanych powierzchni klej, który rozpuścił farbę? Zamalować to?


Ostatnio zmieniony 2010-01-09, 10:47 przez mike1986, łącznie zmieniany 1 raz.

